wtorek, 14 października 2014

Posłowie chcą płatnej soboty pracującej

Projekt przewiduje, że jeśli pracodawca nie będzie mógł dać wolnego za przepracowaną sobotę lub gdy pracownik będzie chciał za nią pieniądze i złoży odpowiedni wniosek, wówczas dostanie dodatek do wynagrodzenia za każdą godzinę pracy w dniu wolnym od pracy. Chodzi o sytuacje gdy pracodawca nie ma możliwości przyznania dnia wolnego, bo np. kończy się okres rozliczeniowy i sobota była ostatnim dniem pracy albo pracownik rozchorował się i jest na zwolnieniu dłużej niż przez okres rozliczeniowy.
Posłowie argumentują, że taka propozycja ma zlikwidować nieuzasadnione zróżnicowanie rekompensowania pracy w sobotę i niedzielę. Uważają, że takie zróżnicowanie jest niekorzystne dla pracowników. Dalej mówią, że nowe rozwiązanie pozwoli pracodawcom na elastyczne gospodarowanie czasem pracy, a pracownicy będą więcej zarabiać.
Poselska propozycja ma być tylko wyjątkiem od generalnej zasady rekompensaty w naturze za pracę w dniu wolnym. Chodzi przecież o umożliwienie regeneracji sił pracownika. Posłowie obliczyli, że pracownik dostanie za przepracowaną sobotę ponad 200 zł przy założeniu, że zarabia miesięcznie 4000 zł brutto (tyle, co wysokość przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw w 2014 r.). Jeśli przepracowałby dodatkowo jedną sobotę w miesiącu jego pensja wyniosłaby 4 304,76 zł, a z dwoma przepracowanymi sobotami - 4 609,52 zł brutto.
W projekcie zwrócono uwagę na pozytywny efekt dla finansów ZUS: wpłynie więcej pieniędzy na składki na ubezpieczenia społeczne: od jednego pracownika za pracę za jeden dodatkowy dzień będzie to – 102,74 zł, a przykładowo przy 5 tys. pracowników - 513.676,19 zł.

Pomysły zawarte w projekcie popiera NSZZ „Solidarność". Twierdzi, że takie rozwiązania sprawią, że zasady rekompensowania pracy wykonanej w dzień wolny staną się elastyczne i są zgodne z oczekiwaniami samych pracowników. Co ważne: generalną regułą pozostanie to, że praca nadal będzie wykonywana w ramach powszechnie obowiązujących norm czasu pracy, a przede wszystkim zgodnie z przeciętnie pięciodniowym tygodniem pracy. Nie będzie też naruszać limitów dotyczących 48-godzinnego tygodniowego czasu pracy łącznie z godzinami nadliczbowymi i maksymalnego limitu 150 nadgodzin w roku kalendarzowym.