środa, 23 października 2013

BHP: Odpowiedzialność za nieudzielenie pierwszej pomocy

Przepisy bhp poprzez normy prawne zawarte w wielu aktach prawnych obligują pracodawcę do zapewnienia sprawnie funkcjonującego systemu pierwszej pomocy w zakładzie pracy. Powinny to być rozwiązania systemowe, a więc takie, które wymagają wcześniejszego opracowania odpowiednich procedur dostosowanych do zagrożeń mogących wystąpić w danym zakładzie pracy, przygotowania sprzętu (znajdującego się w punktach pierwszej pomocy w poszczególnych wydziałach/oddziałach) i przeszkolenia w powyższym zakresie wybranych pracowników. Trzeba jednak pamiętać, że każdy pracownik – a szerzej: każdy człowiek – jest obowiązany do podjęcia działań mających na celu pomoc osobie znajdującej się w stanie bezpośredniego zagrożenia utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Nie tylko ze względu na oczywisty aspekt moralny, ale i z uwagi na fakt, że w przypadku zaniechania tego obowiązku sprawcy grozi odpowiedzialność karna.
Wyobraźmy sobie następującą sytuację: jest godzina 17:00 – koniec zmiany roboczej. Pracownik idzie do szatni, aby się przebrać. W korytarzu dostrzega leżącego na podłodze obok przewróconej drabiny, niedającego oznak życia współpracownika. Znając wewnątrzzakładowe procedury, pracownik doskonale zdaje sobie sprawę, że jego obowiązkiem jest niezwłoczne zawiadomienie brygadzisty, który – jako jedna z kilku osób – został wyznaczony przez pracodawcę do udzielania pierwszej pomocy w razie wypadku. Nie wymaga to nadmiernego wysiłku; wystarczy skorzystać z telefonu wewnętrznego umieszczonego na ścianie kilka metrów dalej. Pracownik jednak wie i to, że w przypadku poinformowania przełożonego będzie musiał zostać dłużej w pracy, bowiem zostanie wszczęte całe postępowanie powypadkowe: zaangażowanie w udzielenie pierwszej pomocy, oczekiwanie na przyjazd pogotowia, składanie wyjaśnień pracownikowi służby bhp itp., a przecież za pół godziny musi odebrać dziecko z przedszkola. Odchodzi licząc na to, że „przecież ktoś zaraz będzie przechodził i na pewno zajmie się poszkodowanym". Zapomniał jednak, że dostrzegło go oko kamery znajdującej się pod sufitem, ponieważ cały zakład pracy objęty jest monitoringiem...
Wiele osób, pomimo tego że odbyły – mniej lub bardziej profesjonalne – szkolenia z zakresu pierwszej pomocy (np. podczas zajęć w szkolenie, kursów na prawo jazdy czy szkoleń bhp), waha się wykorzystaniem swojej wiedzy w praktyce. Najczęściej wynika to z braku wiary we własne umiejętności, obawy przed pogorszeniem stanu zdrowia poszkodowanego lub innym niepowodzeniem, strachu przed zakażeniem wirusem HIV czy HCV.
Jedno z pytań najczęściej pojawiających się podczas szkoleń z zakresu pierwszej pomocy brzmi: „co jeśli udzielę pomocy błędnie i nieumyślnie zaszkodzę poszkodowanemu?". Odpowiedź jest bardzo prosta. Jeżeli będziemy działać w dobrej wierze, postępować zgodnie z powszechnie przyjętymi zasadami (ocenić stan poszkodowanego i wezwać fachową pomoc dzwoniąc pod numer alarmowy), nie przekraczać swoich kompetencji (nie podawać leków, nie robić zastrzyków ani wykonywać zabiegów poprzez np. nacinanie naskórka itp.), z pewnością nie usłyszymy prokuratorskich zarzutów. Pamiętajmy, że najbardziej zaszkodzić można właśnie przez zaniechanie i niepodjęcie żadnych działań.
W myśl art. 5 ustawy z dnia 8 września 2006 r. o Państwowym Ratownictwie Medycznym (tekst jedn.: Dz. U. z 2013 r. poz. 757) – dalej u.p.r.m. osoba udzielająca pierwszej pomocy, kwalifikowanej pierwszej pomocy oraz podejmująca medyczne czynności ratunkowe korzysta z ochrony przewidzianej w ustawie z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny (Dz. U. Nr 88, poz. 553 z późn. zm.) – dalej k.k. dla funkcjonariuszy publicznych. Powyższy przepis nie tylko chroni osobę ratującą przed zarzutem złamania nietykalności cielesnej poszkodowanego, ale również zapewnia ochronę prawną w przypadku poniesionej szkody na mieniu i zdrowiu.
Z tytułu takiej szkody, osobie, która ją poniosła w następstwie udzielania przez nią pierwszej pomocy, zgodnie z art. 6 ust. 1 u.p.r.m. przysługuje roszczenie o naprawienie tej szkody od Skarbu Państwa reprezentowanego przez wojewodę właściwego ze względu na miejsce powstania szkody.
W myśl art. 162 § 1 k.k., kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Jak stwierdził Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 11 lutego 2003 r., V KKN 112/02, Lex nr 77012 warunkiem odpowiedzialności sprawcy na podstawie powyższego przepisu nie jest zaistnienie jakiegokolwiek skutku, a w szczególności wymienionych w tym przepisie utraty życia, ciężkiego uszczerbku na zdrowiu człowieka. Warunkiem takim jest świadomość sprawcy, że inna osoba znajduje się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i uchylenie się od udzielenia pomocy, mimo że może on jej udzielić bez narażenia siebie samego lub innej osoby na takie samo niebezpieczeństwo.
W podobnym tonie wypowiedział się Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w wyroku z dnia 20 lutego 2013 r., II AKa 17/13, Lex nr 1294876 stanowiąc, że dla zaistnienia powyższego przestępstwa nieistotne jest zagadnienie, czy działanie, którego sprawca zaniechał, rzeczywiście przyniosłoby skutek.
Ustawodawca przewidział jednak przesłanki wyłączające odpowiedzialność karną za nieudzielenie pomocy osobie znajdującej się w położeniu grożącym niebezpieczeństwem. Są nimi, po pierwsze – konieczność wykonania zabiegu lekarskiemu; po drugie – istnienie możliwości udzielenia pomocy ze strony instytucji lub osoby do tego powołanej, np. służb medycznych (zob. wyrok SN z dnia 6 października 1998 r., III KKN 27/98, Lex nr 35092).
Jak wynika z treści art. 162 § 2 k.k., nie popełnia jednak przestępstwa, kto nie udziela pomocy, do której jest konieczne poddanie się zabiegowi lekarskiemu albo w warunkach, w których możliwa jest niezwłoczna pomoc ze strony instytucji lub osoby do tego powołanej.
Bohater naszej historii, nawet jeżeli przy odrobinie szczęścia nie usłyszy zarzutów prokuratorskich, może zostać pociągnięty przez pracodawcę do odpowiedzialności pracowniczej. Należy przypomnieć, że zgodnie z art. 211 pkt 6 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. - Kodeks pracy (tekst jedn.: Dz. U. z 1998 r. Nr 21, poz. 94 z późn. zm.) – dalej k.p. jednym z podstawowych obowiązków pracownika jest niezwłoczne zawiadomienie przełożonego o zauważonym w zakładzie pracy wypadku albo zagrożeniu życia lub zdrowia ludzkiego oraz ostrzec współpracowników, a także inne osoby znajdujące się w rejonie zagrożenia, o grożącym im niebezpieczeństwie.
Niedopełnienie tego obowiązku może skutkować nałożeniem na pracownika jednej z kar wymienionych w katalogu z art. 108 k.p. (kary upomnienia, nagany i pieniężna), a nawet rozwiązaniem przez pracodawcę umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika (w trybie art. 52 § 1 k.p.), w związku z ciężkim naruszeniem przez pracownika jego podstawowych obowiązków pracowniczych.
 
Data publikacji: 22 października 2013 r.